Wyścigami pokazowych dronów zajmuję się z ekipą od kilku lat, i przez ten czas zdążyliśmy przerobić wiele modeli dronów, lepiej lub gorzej sprawujących się w powietrzu. Niektóre z modeli reklamowanych jako wyczynowe nie mają za wiele wspólnego z większością tego typu dronów, aczkolwiek równie wiele teoretycznie zwykłych modeli nadaje się świetnie do lotów pokazowych.
Wyścigowy dron Walkera
Wiele modeli na pierwszy rzut oka nie ma zbyt wiele cech, które przydałyby się na wyścigach, aczkolwiek po pierwszych testach w powietrzu potrafią ogromnie zaskoczyć nawet starych wyjadaczy. Taką maszyną była właśnie Walkera Peri, która z początku wydawała się bardzo dobrym dronem dla początkujących, bo miałą całkiem dobre osiągi, i na upartego mieściła się w dużej kieszeni spodni. Po kilku lotach, jednak, zauważyliśmy wiele zalet tego niewielkiego drona, które nie były na pierwszy rzut oka widoczne. Nawet bez tuningu, ten niewielki dron miał świetną prędkość i zwrotność, jednocześnie nie tracąc stabilności podczas najbardziej karkołomnych manewrów w powietrzu. Mimo że na pierwszy rzut oka nie wyglądał na drona, który może wytrzymać silniejsze uderzenia, miał zaskakująco mocną konstrukcję, zwartą i niepodatną na uszkodzenia podczas lotu z dużymi prędkościami, które często zdarzały się podczas wyścigów dronów. Pilot takiego drona mógł od razu dołączać do wyścigów, bez konieczności żadnych modyfikacji maszyny.
Mimo to, była ona bardzo podatna na tuning, mając możliwość bardzo łatwej i szybkiej wymiany podzespołów. Nie był to również dron szczególnie drogi, więc bez problemu był dostępny nawet dla mniej zasobnych operatorów. Od jakiegoś czasu, był on coraz częściej spotykany na wszelkiego rodzaju zawodach i pokazach dronów, nie tylko wyczynowych.