Wielka Brytania i Polska miały zazębiającą się historię od końca dziewiętnastego wieku, a na początku dwudziestego pierwszego wieku nastąpił dość drastyczny zwrot w naszych relacjach. Wraz ze wstąpieniem Polski do struktur Unii Europejskiej w dwa tysiące czwartym roku, uzyskaliśmy prawo nieograniczonego poruszania się po terytorium Zjednoczonego Królestwa, jak również podejmowania tam legalnie pracy.
Imigracja a kurs szterlinga
W okresie przed polską akcesją do Unii kurs funta oscylował w okolicach pięciu złotych i siedemdziesięciu groszy za jednego funta. W dwa tysiące dziewiętnastym roku stosunek ten wyraża się nieco inaczej i jest to poniżej pięciu złotych za jednego funta. Liczni pracownicy cudzoziemscy przybyli do Wielkiej Brytanii – wedle niektórych szacunków mogło ich być nawet ponad dwa miliony – spowodowali spadek wartości funta względem ich krajowych walut, co negatywnie odbiło się na ich zarobkach. Otwarcie brytyjskiego rynku pracy spowodowało niedoszacowany przez tamtejszy rząd napływ zagranicznej siły roboczej, kilkukrotnie przewyższający najśmielsze nawet kalkulacje. Wielka Brytania ponownie stała się tyglem narodów, a Londyn został obwołany najbardziej zróżnicowaną etnicznie stolicą świata. Różnorodność obecnych tam kultur i ogromne zaplecze instytucji artystycznych, w które wyposażony jest Londyn, spowodował powstanie wielu znamienitych projektów artystycznych. Dla bohemy artystycznej Londynu kurs funta nie był istotny, bardziej liczy się możliwość obcowania ze sztuką i folklorem kultur z całego świata. Również dla smakoszy egzotycznych potraw stolica Albionu jest wymarzonym miejscem do poznania dań z najodleglejszych zakątków świata.
Stolica Zjednoczonego Królestwa to mieszanka świata sztuki ze światowym centrum finansowym, nierzadko decydującym o losach gospodarek mniejszych państw. Londyńskie City obraca codziennie miliardami funtów i ma przemożny wpływ na jego kurs na rynkach walutowych.